Charyzmat Ojca Bronisława, założyciela Jasnogórskiej Rodziny Różańcowej
Ojciec Bronisław Matyszczyk jako założyciel Jasnogórskiej Rodziny Różańcowej przez 35 lat prowadził to wielkie dzieło Maryjne. Bezgraniczną miłość do Matki Bożej przekładał na nieustanną modlitwę różańcową, dniem i nocą. Nazywał Maryję Wszechmocą Błagającą. Za Jej wstawiennictwem mocą Ducha Świętego tchnął w nas swojego ducha, zaszczepił poczucie więzi i przynależności do wspólnoty. Wszyscy doświadczaliśmy tych „naturalnych zdatności”, jakie miał w sobie Ojciec Bronisław - dar organizatorski i tę wielką bliskość wobec prostych ludzi. Czuło się w czasie tych wielkich pielgrzymek różańcowych jakąś wielką wspólnotę. W odezwaniu „moje Drogie Skarby” dawał wyraz swojej autentycznej miłości.
Metropolita częstochowski Abp Stanisław Nowak, żegnając Ojca Bronisława powiedział: Bardzo się uradował Ojciec Bronisław Różańcem powiększonym i listem „Rosarium Virginis Mariae”, który nam w nowy sposób ukazuje potęgę tej modlitwy. Założyciel Jasnogórskiej Rodziny Różańcowej, milionowych rzesz, które się modlą na Różańcu, armia, która woła o Miłosierdzie, tchnął w te armię swojego ducha i wciąż to czyni. Podziwialiśmy, z jakim mistrzostwem to robił, z jakim wielkim darem charyzmatyczności, jak bardzo się utożsamia z tym dziełem.
Byliśmy świadkami, jak z wielkim uporem i determinacją walczył – jak już wspomniano skutecznie - o podpis Ojca Świętego Jana Pawła II w Statucie Jasnogórskiej Rodziny Różańcowej. To jedynie rąbek Bożej tajemnicy ukrytej w przebogatej osobowości Ojca Bronisława. Tu symbol ziarna gorczycy w odniesieniu do osoby Ojca Założyciela ma swoją szczególną wymowę. Z duchowego ziarna, zasianego mocą Bożą w sercu Ojca Bronisława wyrosło potężne drzewo – wielomilionowa, światowa wspólnota – Jasnogórska Rodzina Różańcowa.
Ostatnie trzy tygodnie życia Ojca Bronisława /świadectwo/
Ostatnie tygodnie życia Ojciec Bronisław spędził w szpitalu. Jego stan zdrowia wymagał bardziej opieki paliatywnej niż intensywnego leczenia. Był to dla Ojca czas spotkań, wspólnej modlitwy i świadectwa cierpienia, które dzielił z Chrystusem.
7 marca 2003 r., w piątek poprzedzający okres Wielkiego Postu, usłyszeliśmy: Najważniejsze, że jestem w Sercu Pana Jezusa i Pan Jezus jest w moim sercu, a Matka Boża jest Wszechmocą Błagającą, która jest przy mnie i nie opuszcza mnie. Niczego się nie boję, wszystko oddałem Bogu, całkowicie zdałem się na wolę Bożą. Niczym się nie martwię, wszystko będzie dobrze. Nawet jeśli coś było, Pan Jezus wszystko wybacza, jest tak dobry, że trudno sobie wyobrazić. Nawet największe zło stanie się największym dobrem.